Należy uświadomić sobie, że bez względu na nasz poziom zrozumienia czy stosunku do tego, złożoność jest właściwością znanego nam świata. To znaczy że, czy się z tym zgadzamy czy nie, nasze wzajemne interakcje i relacje z innymi systemami, od których jesteśmy zależni lub na które wpływamy, decydują o kształcie i losie naszej rzeczywistości. Jednak jak żaden inny znany nam system nasz, nazwijmy go umownie „cywilizacją”, wyróżniają nie dające się matematycznie ująć właściwości jego elementów, związane z ich świadomością, dokonywaniem wyborów i poczuciem indywidualności. Nasz system złożony jest specyficzny, to systemem adaptacyjny, a jego elementy nazywane agentami są samolubne, nieprzewidywalne i mają wolną wolę. To znacznie utrudnia wgląd w niego, a co za tym idzie, jakiekolwiek próby kierowania nim. Co jednak najciekawsze, każdy element, agent, ma możliwość wzięcia odpowiedzialności za swoją aktywność, a to może wiele zmienić.

Odpowiedzialność musi wynikać ze zrozumienia za co odpowiadamy i poczucia sprawczości, bez której nie będziemy mogli określić obszaru należącej do nas odpowiedzialności. W psychologii osobę dojrzałą identyfikuje wzięcie odpowiedzialności za własne wybory i własne czyny, a więc poniesienie ich konsekwencji. Jak jednak brać odpowiedzialność za coś, w czym nie widzimy swojej roli, co „nas nie dotyczy”? Politycy i wielki biznes przerzucają odpowiedzialność na społeczeństwo w sposób sugerujący, że nie czują się jego częścią, że społeczeństwo jest od nich zależne. Społeczeństwo zaś nie poczuwa się do odpowiedzialności za decyzje nie podjęte przez nie. Mimo to pojawiają się wspaniałe oddolne inicjatywy, samoorganizacja małych grup społecznych w kwestiach ekologicznych czy obywatelskich. Bez kooperacji z podmiotami decyzyjnymi mają one jednak znaczenie zaledwie dla jednostek i często jest im zbyt trudno przetrwać. Kluczem jest tu komunikacja i nie chodzi tylko o relację pomiędzy odpowiednimi elementami systemu, ale o jej zasięg. Największe znaczenie mają tzw. huby, czyli elementy systemu, które mają najwięcej połączeń komunikacyjnych. Muszą być one jednak trwałe, o małym współczynniku klasteryzacji (w klastrze komunikacja odbywa się w obrębie jego elementów). Chwilowe huby są w stanie zorganizować manifestację czy protest, ale ugruntowane huby takie jak rządy, korporacje czy koncerny, mają znacznie więcej możliwości. Inaczej rzecz ma się z odpowiedzialnością. Nie można zbadać jej wpływu na inne elementy, ciężko jest stwierdzić w jaki sposób się rozprzestrzenia i jaki ma zasięg. A jednak, zwłaszcza w ostatnim czasie, pojęcie to pojawia się coraz częściej w komunikacji pisanej i mówionej. Bez powiązania go z podejmowaniem decyzji i działań oraz uznania ich konsekwencji, nie ma ono jednak żadnej wartości.

Podchodząc do próby udowodnienia, że poziom odpowiedzialności każdego elementu ma znaczenie dla całego systemu złożonego, czysto teoretycznie załóżmy, że każdego agenta oznaczymy binarnie: biorę odpowiedzialność/ nie biorę odpowiedzialności. Tym samym, monitorując na bieżąco aktywność (odpowiedzialność) lub jej brak (brak odpowiedzialności) każdego z elementów, można sprawdzić wpływ tego parametru na stan całego systemu. Wykorzystując znaczenie połączeń komunikacyjnych można by posłużyć się nimi do przeanalizowania, czy duże natężenie odpowiedzialności u pewnych elementów wywołuje podobny skutek u elementów z nimi powiązanych, wzmacnia czy osłabia interakcje między nimi. Dzięki temu dałoby się zobaczyć, w jakim stopniu „cywilizacja” jest aktywna. Istotne byłoby zbadanie pod tym względem hubów (rządy, koncerny), gdyż mają one największe wpływy. Od nich też zależy, czy inne elementy w systemie złożonym będą miały w ogóle jakąś możliwość wyboru działania. Głównym celem człowieka jest przetrwanie, więc sprzeciwienie się dostępnym opcjom wyboru zagrażające przetrwaniu raczej nie wchodzi w grę. Zbyt mała odpowiedzialność hubów skutkuje zatem przerzuceniem tej odpowiedzialności na dalsze elementy, które będą postępować w narzucony im sposób, ale nie będą chciały ponosić za to konsekwencji. To daje wyraźny obraz małego stopnia odpowiedzialności systemu, a co za tym idzie, jego niewielkiej aktywności.

Czy dzięki uświadomieniu sobie roli odpowiedzialności, tej unikalnej właściwości człowieka, można próbować sterować rozwojem systemu, a co najważniejsze zapewnić mu przetrwanie? Skłonne do brania odpowiedzialności elementy ostrożniej i rozważniej podejmowały wybory oraz działania, co byłoby zbieżne z ich egoizmem, a jednak miałoby wartość dla wszystkich i być może sprawiłoby, że kierunek rozwoju „cywilizacji” byłby bardziej korzystny dla niej samej i innych systemów z nią powiązanych.

Wzrost odpowiedzialności mógłby wzmocnić interakcje między agentami i przyczynić się do podejmowania współpracy na rzecz tworzenia i wspierania rozwiązań systemowych, zapewniających „cywilizacji” przetrwanie. Jak na razie dominujący jest strach przed wzięciem odpowiedzialności, co osłabia więzi między elementami, a tym samym cały system. Co gorsze, bardzo często odpowiedzialność mylimy z winą, a zmierzenie się z konsekwencjami z poniesieniem kary. Wtedy, gdy zrozumiemy, że to dwa różne stany, ograniczymy nasz strach i dojrzejemy jako ludzkość. Być może więc nie jest jeszcze za późno, by przestać się bać i zacząć działać, wspólnie, systemowo i odpowiedzialnie.