Sposób i szybkość, z jaką rozprzestrzenia się COVID-19, jest ostatnio najchętniej podejmowaną przez badaczy analizą. Spora liczba modeli symulacyjnych tego zjawiska jest szeroko przez wszystkich komentowana. Co z tego wynika? Nadal niewiele wiemy. Ilość i rodzaj danych potrzebnych do tego rodzaju symulacji jest niepełna, ponadto, aby móc wyciągnąć z niej wnioski, musi być ona przeprowadzona ogromną ilość razy (czynnik prawdopodobieństwa zmienia końcowy wynik w każdym cyklu). Na to nie ma czasu. Nie przeszkadza to jednak we wprowadzaniu do obiegu internetowego niepełnych, nie do końca sprawdzonych informacji jako faktów. Zostają one następnie przetworzone w procesie nie zawsze dokładnego cytowania, udostępnień opatrzonych subiektywnymi komentarzami (co nierzadko zmienia ich wydźwięk) i rozpowszechniania zasłyszanych wyjątków pozbawionych kontekstu. Do tego dochodzą coraz sprawniej tworzone fake newsy. Po niedługim czasie ta pierwotna, przefiltrowana informacja jawi się jakby stworzona na nowo, nie mając wiele wspólnego ze swoim pierwowzorem. Jest to jeden z powodów eskalacji obecnego kryzysu.

W lutym, na konferencji w Monachium, dyrektor WHO Tedros Adhanom Ghebreysus mówiąc o walce z COVID-19 zwrócił uwagę na szerzącą się w Internecie niebezpieczną (zamierzoną bądź nie) dezinformację, nazywając to zjawisko infodemią, rozumianą jako zjawisko podobne do pandemii w świecie fizycznym.

Nie będąc w stanie oddzielić fikcji od prawdy wierzymy wszystkiemu co przeczytamy lub zobaczymy, to setki wiadomości dziennie. Ten chaos rozbudza nasz strach. Gdy czujemy się zagrożeni zaczynamy zachowywać się instynktownie, mamy potrzebę ucieczki (np. akumulowania pieniędzy i przygotowywania się na najgorszy scenariusz), lub zakładamy klapki na oczy i wyłączamy myślenie nie zastanawiając się jaki faktycznie wpływ ma na mnie obecna sytuacja. Powyższe zachowania nie tylko nie są neutralne dla biznesu, ale wręcz tworzą ciągi nieprzewidywalnych zdarzeń, które jak fala tsunami samoistnie kryzys napędzają.

Istotna w tym kontekście jest także praca naukowców związanych z Santa Fe Institute. Przeanalizowali oni sposób rozprzestrzeniania się strachu dotyczącego COVID-19 i jego wpływu na rozwój kryzysu, badając m.in. natężenie komunikacji internetowej (Tweeter). „Nasza robocza hipoteza jest taka, że kryzysy są przejawem dynamiki we wszystkich systemach adaptacyjnych, w połączeniu ze stałym i spontanicznym wzrostem złożoności systemu lub informacji wewnętrznych” (czyt. Transmission T-006). Dotyczy to więc także Internetu, czego w analizie obszarów dotyczących wzrostu i konsekwencji kryzysu nie bierzemy pod uwagę.

Pierwowzór Internetu powstał na potrzeby wojska, w celu ułatwienia wymiany informacji bezpośrednio od nadawcy do konkretnego odbiorcy, a jednocześnie zabezpieczenia ciągłości komunikacji poprzez użycie rozproszonej sieci nie podlegającej centralnej jednostce sterującej (której zniszczenie uniemożliwiłoby szybki kontakt pomiędzy podmiotami). Dostrzeżenie wartości tego typu komunikacji dla innych grup społecznych oraz zalety wykorzystania jej do różnych celów, szybko zaowocowały rozwojem globalnej sieci, jaką znamy dzisiaj. W krótkim okresie czasu stworzyliśmy całkowicie sztuczny, wirtualny system złożony na podobieństwo tego, w jakim sami żyjemy. Ponadto zapożyczamy ze złożonych systemów biologicznych strategie ich działania, by ulepszać ten, wykreowany przez nas (np. sieci neuronowe, algorytm genetyczny, optymalizacja zainspirowana sposobem porozumiewania się mrówek, modele zabezpieczeń inspirowane działaniem systemu immunologicznego).

Internet jest siecią dynamiczną, złożoną z powiązanych ze sobą i oddziałujących na siebie elementów, samoorganizującą się, emergentną (wyłaniają się nowe cechy systemu, poza tym funkcjonuje on w sferze pomiędzy porządkiem deterministycznym a losowością, na krawędzi chaosu), adaptacyjną i, co najważniejsze w kontekście kryzysu, podlegającą sprzężeniom zwrotnym. To, co wprowadzamy do sieci to obecnie nie tylko informacje, ale przede wszystkim różnorodne dane, nad którymi nie mamy kontroli, filtrowane w sposób automatyczny. Skutkuje to przetwarzaniem wewnątrz systemu wejść w sposób wielopoziomowy oraz wieloobszarowy, co powoduje stochastyczne wyjścia.

Zakładając więc, że złożony system fizyczny oraz wirtualny wzajemnie się przenikają i na siebie oddziałują, należy brać pod uwagę rolę wpływu Internetu już nie tylko na ludzi (ich styl życia czy psychikę), ale na całą rzeczywistość, przyrodę, bieg zdarzeń (zauważmy, że stosowanie rozwiązań z obszaru IoT tworzy nowy rodzaj komunikacji i przenosi relację Internetu ze światem fizycznym na kolejny poziom). W systemach biologicznych informacje są aktywne, rozpowszechniane w czasie i przestrzeni przez elementy systemu, ponadto narastają te informacje, które mają dla tego systemu znaczenie. W złożonym systemie wirtualnym w ten sposób rozprzestrzenia się m.in. plotka, panika, ale też zaufanie, wpływając na określone zachowanie oraz działania elementów systemu.

Kształt obecnego kryzysu ma wymiar fizyczny i wirtualny z tym, że w systemie fizycznym te trudności mogą faktycznie zagrażać jego przetrwaniu. Uświadomienie sobie wpływu komunikacji w Internecie na nasze zachowania w świecie rzeczywistym i branie tego pod uwagę przy tworzeniu strategii, wzmocni je i pozwoli na lepsze ich dopasowanie. Strategie przetrwania w nieprzewidywalnym systemie złożonym powinny mieć co najmniej kilka wariantów, być zwinne, nastawione na wymianę wiedzy, współpracę i zaufanie oraz podlegać bieżącemu monitorowaniu, by móc sprawnie odpowiadać na pojawiające się zmiany, których z pewnością będzie wiele.

Już dawno przestaliśmy mieć kontrolę nad wirtualnym systemem, który pobudziliśmy do istnienia, a którego złożoność wzrosła do poziomu zapewniającego mu samoistny rozwój. Oddziałujemy na niego, ale nie możemy nad nim panować. Internet stał się kolejnym z systemów złożonych naszego świata. Czas, by zacząć traktować go nie tylko jako ułatwienie, narzędzie podporządkowane ludzkości, bo jego rola już się zmieniła. Choć bez Internetu okres globalnej izolacji byłby wręcz niemożliwy do przetrwania (dzięki digitalizacji wielu obszarów możemy chociażby uczyć się, pracować czy zaopatrywać bezkontaktowo), to z drugiej strony wzrost dynamiki tego systemu i nasilenie interakcji jego elementów może wzmagać kryzys w nim, a jednocześnie we wszystkich systemach będących z nim w relacji. Miejmy to na względzie.